Łukasz Lesiński: Finn wymaga żeglarskiego kunsztu i finezji

Triumfator rywalizacji w Pucharze Gdynia Sailing Days w klasie Finn podkreślił żeglarskie walory tej łódki. – Wymaga ona wiedzy technicznej, kunsztu i finezji - powiedział Łukasz Lesiński (YK Stal Gdynia), któremu podczas regat Gdynia Sailing Days kibicowali żona oraz dzieci – pięcioletni syn Ksawery i licząca dwa lata córka Rita.

W ciągu dwóch dni 25 żeglarzy rozegrało siedem wyścigów. Lesiński okazał się najlepszy w sześciu pierwszych startach, ale w siódmym zajął piąte miejsce. - Zaryzykowałem i specjalnie sam utrudniłem sobie zadanie. Chciałem bowiem także gonić, a nie tylko uciekać. Popłynęłam nie w tę stronę, którą podpowiadała wiedza i doświadczenie, poza tym na trasie przy Orłowie były straszne zawirowania – wyjaśnił.

Triumfator stanął na starcie po dłuższej przerwie. Rekreacyjnie bawił się w żeglarstwo, jednak na Finnie nie pływał przez trzy lata.

- Po 10 latach intensywnego trenowania w kadrze i licznych wyjazdach postanowiłem poświęcić się rodzinie. A do ścigania w rodzinnym mieście namówił mnie mój przyjaciel Bartek Szydłowski, który rywalizował w Polskiego Lidze Żeglarskiej i pożyczył mi swojego Finna. To był super pomysł, bo dopisała pogoda, mieliśmy także rewelacyjne pływanie ramię w ramię w małej flocie. Przy okazji sprawił mi piękny prezent na 40. urodziny, które świętowałem 3. lipca – dodał.

Klasa Finn była olimpijską konkurencją na 18. kolejnych igrzyskach – nieprzerwanie od Helsinek w 1952 roku do Tokio trzy lata temu.

- To jest piękna klasa. Taktyka żeglarska jest we wszystkich konkurencjach podobna, ale ta łódka wymaga kunsztu, finezji, wiedzy technicznej i trymowania, czyli pozwala pobawić się sprzętem. Czegoś takiego nie ma w Laserze, gdzie wkłada się żagiel i płynie na tym, co dostało się z fabryki. Ta klasa wychowała również wielu klasowych żeglarzy. Bodajże czterech, których pamiętam z bezpośredniego ścigania, będzie teraz rywalizować w Barcelonie w Pucharze Ameryki – podkreślił.

Kolejne miejsca zajęli Andrzej Romanowski (OŚ AZS Poznań) i Tadeusz Bartlewski (SKŻ Sopot).

W klasie OK Dinghy po pierwszym dniu prowadził Michał Strumnik (Stowarzyszenie Zawodników Klasy OKD), który wygrał komplet czterech wyścigów, ale w niedzielę nie stanął na starcie. Ostatecznie przypadła mu droga lokata, zwyciężył Marek Bernat (OKŻ Olsztyn), a trzeci był Waldemar Czyż (KŻ Horn Kraków).

W Gdyni odbyła się również trzecia runda 1. Ligi Polskiej Ligi Żeglarskiej – wcześniej ścigano się w Nowym Sztynorcie i Sopocie. Triumfowali prowadzący po sobotnich wyścigach reprezentanci Portu Mechelinki, którzy wyprzedzili KW Garlanda Gliwice oraz Sztorm Grupę Warszawa.

Na czele klasyfikacji generalnej znajduje się KS Iskra AMW Gdynia, a kolejne miejsca w gronie 18 drużyn zajmują dotychczasowy lider Onboard oraz Garland. Port Mechelinki awansował na siódmą pozycję.