Start Mistrzostw Polski w klasie 49er i Euro Cup 29er
W sobotę pogoda nie rozpieszczała uczestników 23. edycji regat Gdynia Sailing Days – było zimno i deszczowo, a na domiar złego żeglarzom utrudniał życie zmienny wiatr.
Tego dnia rozpoczęły się mistrzostwa Polski w olimpijskich klasach 49er i 49erFX, a także Puchar Gdynia Sailing Days w klasach Delphia-24 OD, Finn, Nautica 450 oraz w katamaranach A-Class i Hobie Cat 16. W szranki stanęli również zawodnicy ścigający się w 1 Lidze Polskiej Ligi Żeglarskiej, a drugi dzień zmagań zakończyli rywalizujący w Pucharze Europy przedstawiciele klasy Flying Dutchman (Latający Holender).
- Dzisiaj karty rozdawały chmury, które mocno zmieniały układ wyścigów i trzeba było dobrze się w tym odnaleźć. Na trasie były bardzo duże przetasowania, czasami wydawało się, że jesteś liderem, a za chwilę byłeś piąty czy szósty – skomentował Łukasz Przybytek, który po czterech wyścigach razem z załogantem Jackiem Piaseckim (obaj AZS AWFiS Gdańsk) plasują się na drugiej pozycji w klasie 49er.
Mistrzostwa Polski w klasach olimpijskich tradycyjnie rozgrywane są we wrześniu w Górkach Zachodnich w Gdańsku, ale w tym terminie odbędą się w Halifax w Kanadzie mistrzostwa świata w klasach 49er, 49erFX oraz Nacra 17 i dlatego te regaty trzeba było przeprowadzić wcześniej. Zresztą dwa lata temu o prymat w kraju skiffiści także walczyli w Gdyni.
Po pierwszym dniu zawodów, z gościnnym udziałem dwóch czeskich załóg, na czele znajdują się broniący tytułu Dominik Buksak (AZS AWFiS Gdańsk) i Szymon Wierzbicki OŚ (AZS Poznań), którzy wygrali trzy z czterech wyścigów. – Dobrze rozpoczęliśmy mistrzostwa, bo okazaliśmy się najlepsi w trzech pierwszych startach. Te wyścigi były naprawdę bardzo solidne w naszym wykonaniu. W ostatnim też mieliśmy wszystko w swoich rękach, bo po udanym starcie dobrze zaczęliśmy pierwszą część halsówki, jednak później popełniliśmy kilka błędów, spadliśmy na dalsze pozycje i ciężko było odrobić straty. Szkoda, bo mogliśmy odnieść komplet zwycięstw, aczkolwiek ogólnie bilans dnia jest pozytywny – przyznał Dominik Buksak.
30-letni sternik razem ze swoim załogantem nie zeszli z najwyższego stopnia podium mistrzostw Polski od 2019 roku. Szymon Wierzbicki zauważył jednak, że w sobotę w Gdyni panowały trudne warunki do żeglowania. – Pogoda, delikatnie to ujmując, była średnia. Ze względu na zimno i deszcz nie było zbyt przyjemnie. Zaskoczyły nas także warunki, bo zgodnie z prognozą wiatr miał się w ciągu dnia odwracać na prawo, a było odwrotnie, czyli obracał się do lewej – dodał reprezentant poznańskiego klubu.
Mistrzostwa zakończą się dopiero we wtorek, w planie jest w sumie 15 startów, zatem żadna z załóg nie może czuć się pewna miejsca na podium. Zresztą Przybytek nie ukrywa, że chciałby otworzyć w tych zawodach swoją drugą „10” złotych krążków – trzykrotny olimpijczyk ma w dorobku 10 tytułów mistrza Polski, z czego siedem wywalczył z poprzednim załogantem Pawłem Kołodzińskim.
– To długa impreza, przed nami dużo ścigania i wszystko się może zdarzyć. W niedzielę mamy zmierzyć się z podobnymi warunkami jak dzisiaj, czyli z przychodzącym z chmur zmiennym i szkwalistym wiatrem. Zresztą podobne warunki panowały na ostatnich mistrzostwach Europy w Aarhus – wiatr był nieprzewidywalny, do tego dochodziły mocne zmiany jeśli chodzi o siłę i kierunek – stwierdził 33-letni sternik.
– To długa impreza, przed nami dużo ścigania i wszystko się może zdarzyć. W niedzielę mamy zmierzyć się z podobnymi warunkami jak dzisiaj, czyli z przychodzącym z chmur zmiennym i szkwalistym wiatrem. Zresztą podobne warunki panowały na ostatnich mistrzostwach Europy w Aarhus – wiatr był nieprzewidywalny, do tego dochodziły mocne zmiany jeśli chodzi o siłę i kierunek – stwierdził 33-letni sternik.
Dwie najlepsze załogi nie mają w Gdyni okazji rywalizować na swoim podstawowym sprzęcie – łódki, na których ścigali w Aarhus, zostały już wysłane do Kanady. – Na razie trochę walczymy z prędkością rezerwowej łódki, na której zresztą pływamy po raz pierwszy. Potrzeba czasu, aby znaleźć optymalne ustawienie, zwłaszcza masztu, a to pozwoli nam szybciej żeglować. Widać było, że Dominik i Szymon płynęli szybciej od nas – powiedział Jacek Piasecki.
Na trzeciej pozycji plasują się Tytus Butowski (AZS AWFiS Gdansk) i Łukasz Machowski (MKS Dwójka Warszawa). Na starcie krajowego championatu, z powodu choroby, zabrakło dwóch załóg – ubiegłorocznych młodzieżowych mistrzów świata i mistrzów Europy seniorów oraz srebrnych medalistów mistrzostw Polski Mikołaja Staniula i Jakuba Sztorcha (AZS AWFiS Gdańsk), a także brązowych medalistów MP Adama Głogowskiego i Macieja Kruśca (Nauticus YC Olsztyn).
W klasie 49erFX prowadzą Gabriela Czapska i Hanna Rajchert (Spójnia Warszawa), w klasie Delphia-24 OD załoga Piotra Mańczaka, w Nautica 450 Pawła Kanafeka, w klasie Finn Bartosz Szydłowski (Sailing Legia), a w katamaranach A-Class Tymoteusz Bendyk (UKS Navigo Sopot), a w Hobie Cat 16 Iga Saj i Maksymilian Nadolski (Stowarzyszenie Port Mechelinki).
Pięć startów mają za sobą załogi rywalizujące w Pucharze Europy w klasie Latający Holender. Na czele nadal znajdują się Niemcy Kilian Koenig i Johannes Brack, którzy wyprzedzają swoich rodaków Alberta Rolfa i Axela Prieganna oraz Markhoffa Shmuela i Kai’ego Schafersa. Najlepsi z Polaków, Paweł i Maciej Żebrowscy, sklasyfikowani są na czwartej pozycji.
Pięć wyścigów rozegrali również zawodnicy uczestniczący w 1 Lidze Polskiej Ligi Żeglarskiej, dla których regaty w Gdyni są drugą z czterech zaplanowanych w tym sezonie imprez. Lideruje załoga Rockstars Racing, druga jest ekipa Interdoor UKS Navigo, a trzecia Akademia Żeglarstwa w Środzie Wielkopolskiej. Triumfator pierwszych regat w Sopocie - Lubelskie YKP Lublin – zajmuje czwarte miejsce.