Kacper Błaszczyk: w finale nie było moich warunków
Trzecie miejsce w mistrzostwach Polski w sprincie w klasie Laser Standard zajął Kacper Błaszczyk. - Jestem zadowolony ze swojego startu, aczkolwiek pewien niedosyt pozostał. Liczyłem na złoty medal, jednak w finale nie było moich warunków – przyznał reprezentant TS Kuźni Rybnik.
W poniedziałek Błaszczyk wygrał trzy, natomiast we wtorek dwa ćwierćfinałowe wyścigi. - W tym roku po raz pierwszy ścigam się na Standardzie i jestem zadowolony z tego startu, aczkolwiek pewien niedosyt pozostał. W półfinale dwa razy byłem drugi i liczyłem na złoty medal, jednak ostatecznie uplasowałem się na trzeciej pozycji – powiedział.
17-letni żeglarz podkreślił, że w finale nie trafił na swoje ulubione warunki. - Kondycyjnie zniosłem te regaty bardzo dobrze. W ogóle nie czuję się zmęczony, bo jestem przygotowany na trzy wyścigi po 50 minut, a w Gdyni mieliśmy maksymalnie pięć startów dziennie, ale rywalizacja trwała tylko po 10 minut. Wolę jednak ścigać się przy silniejszym wietrze, a takie warunki mieliśmy w poniedziałek i we wtorek, natomiast decydującym wyścigu kiepsko wiało. Przychodził szkwał i za chwilę wszystko siadało – wyjaśnił.
Z racji wieku zawodnik rybnickiego klubu mógłby wziąć udział w mistrzostwach Europy juniorów klasie Laser Radial, które również będą rozgrywane w ramach regat Volvo Gdynia Sailing Days, ale ma jednak inne sportowe plany. - Laser Standard to większy żagiel, większe prędkości, ale także więcej pracy. Nie chcę jednak cofać się do Radiala i zamiast w Gdyni mam zaplanowany start we Francji w mistrzostwach Europy do lat 21. Teraz czeka mnie zgrupowanie w Górkach Zachodnich w Gdańsku, gdzie zamierzam się rozpływać oraz zmienić regulacje, aby nic nie pękło. 13 lipca wyjeżdżam na regaty, a w sześć dni później rozpoczynamy w Douarnenez walkę o medale – wyliczył Kacper Błaszczyk.