VGSD 2020 - zmiana lidera w MP klasy 49er
W regatach Volvo Gdynia Sailing Days dziś drugi dzień rywalizacji w ramach mistrzostw Polski klas 49er, 49erFX, Nacra 17 i O'pen Skiff. Najwięcej emocji przyniosła rywalizacja w klasie 49er.
Drugi dzień mistrzostw Polski w klasie 49er przyniósł zmianę liderów. Na pierwsze miejsce, kosztem prowadzących po czwartkowych zmaganiach Mikołaja Staniula i Jakuba Sztorcha (YKP Gdynia) awansowali broniący tytułu Dominik Buksak (AZS AWFiS Gdańsk) i Szymon Wierzbicki (OŚ AZS Poznań).
Pierwszego dnia rywalizacji, w czwartek na Zatoce Gdańskiej najlepiej radziły sobie „młode wilki”, czyli Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch, którzy wygrali dwa wyścigi oraz wywalczyli trzecią lokatę. Drugiego dnia regat duet 20-latków nie zdołał jednak utrzymać pierwszej pozycji, a na czoło wysunęli się Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki. Obrońcy tytułu okazali się najlepsi w trzech z pięciu startów, a ponadto byli trzeci i drudzy.
- Na początku warunki do żeglowania mieliśmy świetne, bo wiatr wiał z południa z siłą 12-13 węzłów, ale od czwartego wyścigu zaczął się obracać i było znacznie trudniej. A przed ostatnim startem trzeba się było przenieść z trasą dalej od brzegu, bo w tym rejonie wiatr zupełnie się skończył i musieliśmy go szukać w morzu. Wtedy też zrobił się „cyrk”, bo wiało z każdej strony, a w pewnym momencie przyszła zmiana o 100 stopni i trzeba się było naprawdę nieźle orientować w tym bałaganie – skomentował Wierzbicki.
W piątek skiffistom przyszło rywalizować w pięciu wyścigach.
- To był bardzo wymagający dzień, bo nie przypominam sobie, abyśmy w jednej turze zaliczyli tyle startów. W czwartek jeden wyścig został anulowany, akurat dla nas pechowo, bo go wygraliśmy, zatem nie wykonaliśmy założeń na dany dzień. Byliśmy jeden start do tyłu i dzisiaj rano komisja sędziowska zakomunikowała nam, że zamierza nadrobić zaległości i zrobi wszystko, aby puścić pięć wyścigów. I ten plan udało się zrealizować. A w sobotę mamy trzy razy stawić się na linii startu – dodał Buksak.
Żeglarzom przyszło w piątek rywalizować w niesamowitym, wręcz śródziemnomorskim upale. Temperatura dochodziła bowiem do 35 stopni Celsjusza.
– Na początku, dzięki silniejszym podmuchom, nie było czuć, że panuje taki skwar, jednak później, kiedy wiatr zaczął się obracać i siadł, zrobiło się niesamowicie ciepło. Ale to dobrze, bo pływanie w słońcu zawsze sprawia dużą frajdę – zauważył Wierzbicki.
Pierwszego dnia rywalizacji, w czwartek na Zatoce Gdańskiej najlepiej radziły sobie „młode wilki”, czyli Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch, którzy wygrali dwa wyścigi oraz wywalczyli trzecią lokatę. Drugiego dnia regat duet 20-latków nie zdołał jednak utrzymać pierwszej pozycji, a na czoło wysunęli się Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki. Obrońcy tytułu okazali się najlepsi w trzech z pięciu startów, a ponadto byli trzeci i drudzy.
- Na początku warunki do żeglowania mieliśmy świetne, bo wiatr wiał z południa z siłą 12-13 węzłów, ale od czwartego wyścigu zaczął się obracać i było znacznie trudniej. A przed ostatnim startem trzeba się było przenieść z trasą dalej od brzegu, bo w tym rejonie wiatr zupełnie się skończył i musieliśmy go szukać w morzu. Wtedy też zrobił się „cyrk”, bo wiało z każdej strony, a w pewnym momencie przyszła zmiana o 100 stopni i trzeba się było naprawdę nieźle orientować w tym bałaganie – skomentował Wierzbicki.
W piątek skiffistom przyszło rywalizować w pięciu wyścigach.
- To był bardzo wymagający dzień, bo nie przypominam sobie, abyśmy w jednej turze zaliczyli tyle startów. W czwartek jeden wyścig został anulowany, akurat dla nas pechowo, bo go wygraliśmy, zatem nie wykonaliśmy założeń na dany dzień. Byliśmy jeden start do tyłu i dzisiaj rano komisja sędziowska zakomunikowała nam, że zamierza nadrobić zaległości i zrobi wszystko, aby puścić pięć wyścigów. I ten plan udało się zrealizować. A w sobotę mamy trzy razy stawić się na linii startu – dodał Buksak.
Żeglarzom przyszło w piątek rywalizować w niesamowitym, wręcz śródziemnomorskim upale. Temperatura dochodziła bowiem do 35 stopni Celsjusza.
– Na początku, dzięki silniejszym podmuchom, nie było czuć, że panuje taki skwar, jednak później, kiedy wiatr zaczął się obracać i siadł, zrobiło się niesamowicie ciepło. Ale to dobrze, bo pływanie w słońcu zawsze sprawia dużą frajdę – zauważył Wierzbicki.
Rywalizacja o medale w tej klasie zapowiada się niezwykle emocjonująco i powinna toczyć się do ostatniego wyścigu. Liderzy nie zamierzają oddać prowadzenia, apetyty na pierwszy mistrzowski tytuł mają Staniul i Sztorch, a ostatniego słowa z pewnością nie powiedzieli dwukrotni olimpijczycy Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński (AZS AWFiS), którzy wygrali dwa ostatnie piątkowe wyścigi i do znacznie młodszych kolegów tracą tylko punkt. A Przybytek ma w dorobku 10 tytułów - siedem wywalczył z obecnym załogantem.
Wśród kobiet w klasie 49erFX nadal prowadzą Aleksandra Melzacka (YKP Gdynia) i Kinga Łoboda (AZS AWFiS), które jednak w jednym z czterech piątkowych startów musiały uznać wyższość Gabrieli Czapskiej i Hanny Rajchert. Reprezentantki Spójni Warszawa są drugie, a trzecią lokatę zajmują Karolina Żurek i Wiktoria Ossowska (YKP Gdynia).
W trzeciej olimpijskiej klasie, czyli katamaranach Nacra 17 ścigają się dwie mieszane załogi – prowadzą broniący tytułu Jakub Surowiec i Katarzyna Goralska (UKS Navigo Sopot), a za nimi plasują się Mikołaj Chłopek (77 Racing Club Gdańsk) i Irmina Mrózek Gliszczynska (ChKŻ Chojnice).
W piątek ostatni na wodę zeszli żeglarze w klasie O'pen Skiff. W czwartek świetnie sobie radził Max Berliński, który wygrał komplet trzech wyścigów, jednak drugiego dnia mistrzostw 14-letni reprezentant MKŻ Arki Gdynia zaliczył dwa falstarty i spadł na 14. miejsce. Nowym liderem został Józef Krasowski (Spójnia Warszawa), a kolejne lokaty zajmują Dominika Godlewska (Fundacja Yacht Klub Junga Olsztyn) i Piotr Trella (MKŻ Arka). W tej klasie ściga się 54 zawodników z siedmiu klubów. Medaliści w tych klasach wyłonieni zostaną w sobotę.
Projekt VGSD 2020 otrzymał dofinansowanie od Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu.