W piątek w Gdyni pogoda dopisała zarówno plażowiczom jak i żeglarzom biorącym udział w mistrzostwach Europy juniorów w klasach 470 i 420.
– W poprzednich wyścigach za bardzo chcieliśmy i brakowało nam luzu. Wychodziły głupie błędy, natomiast do dzisiejszych wyścigów podeszliśmy z większym swobodą – przyznali aktualni wicemistrzowie świata juniorów w klasie 470 Agnieszka Pawłowska (CHKŻ Chojnice) i Bartłomiej Szlija (UKŻ Lamelka Kartuzy).
Podczas 24. edycji regat Gdynia Sailing Days żeglarze i plażowicze żyją w symbiozie – sportowcy korzystają nie tylko z Mariny, ale także z części plaży w Gdyni Śródmieściu, gdzie stacjonują ich łódki. Dzięki temu osoby oddające się słonecznym kąpielom mogą nie tylko śledzić zmagania na wodzie, a jednocześnie z bliska przyglądać się jak młodzi zawodnicy klarują i dbają o sprzęt.
W piątek obie grupy miały bardzo dobre warunki do realizacji swoich pasji – było ciepło i słonecznie. północno-wschodni wiatr okazał się dość stabilny jeśli chodzi o kierunek, natomiast jego prędkość wynosiła od 10 do 17 węzłów. Trzeciego dnia regat na pozycji lidera umocnili się Francuzi Matisse Pacauda i Lucie De Gennes, którzy wygrali dwa wyścigi, a w sumie mają na koncie pięć triumfów. Aktualni mistrzowie świata i Europy juniorów delikatną wpadkę, biorąc pod uwagę ich klasę, zanotowali jedynie w czwartek, kiedy zajęli drugie i trzecie miejsce.
- Pod względem prędkości i techniki bardzo wyraźnie nie odstajemy od liderów. Brakuje nam głównie doświadczenia, bo jeśli Francuzi plasują się w czołówce zawodów w gronie seniorów, to tego obycia mają znacznie więcej – stwierdzili Kacper Paszek (AZS AWFiS Gdańsk) i Oliwia Laskowska (ChKŻ Chojnice).
Aktualni brązowi medaliści mistrzostw Starego Kontynentu juniorów awansowali w piątek z 12. na 10. lokatę i są najwyżej sklasyfikowaną polską załogą. - Nie było trudno poprawić naszych notowań, bo bardzo słabo zaczęliśmy te regaty i dopiero od czwartku zaczęliśmy żeglować tak jak naprawdę potrafimy. Problemem było to, że mieliśmy długą przerwę w ściganiu się w tak licznej flocie. Tego nam brakowało, ale powoli zajmujemy lepsze miejsca i czujemy się coraz pewniej w grupie – zapewnił Kacper.
Oliwia podkreśliła, że wiatr nie był już tak zmienny jak czwartek. - To nie było jednak największe zaskoczenie. Niespodzianką było to, że wydawała prawa strona, a nie lewa jak przez większość wyścigów. Przy stabilnym wietrze pływanie było łatwiejsze, bo w tym przypadku liczył się start, a jeśli wyszedł, to wyścig był ułożony - dodała Oliwia.
Na 11. pozycji w stawce 35 załóg z 17 krajów plasują się Zofia Korsak (MKS Dwójka Warszawa) i Franciszek Borys (YKP Gdynia), natomiast na 14. miejsce przesunęli Agnieszka Pawłowska i Bartłomiej Szlija. Aktualni wicemistrzowie świata juniorów po raz pierwszy w mistrzostwach znaleźli się w czołowej „10” – w piątek wywalczyli szóstą oraz dziewiątą lokatę.
- Te wyniki jeszcze nie były zgodne z naszymi oczekiwaniami, ale mamy nadzieję, że tak już będzie od sobotę. Miało to inaczej wyglądać i wydaje nam się, że do tej pory za bardzo chcieliśmy. Widać było, że brakowało nam luzu i dlatego wychodziły różne głupie błędy. Do dzisiejszych wyścigów podeszliśmy natomiast z większym swobodą, dzięki czemu wypadliśmy lepiej niż w dwóch pierwszych dniach – skomentował Bartek.
Załoga z Kaszub nie ukrywa, że piątkowe warunki także miały wpływ na ich rezultaty. – Były stabilne i bardziej jeziorowe. Odpowiadały nam, bo wolimy słabszy wiatr, dzięki czemu możemy skupić się na taktyce i opracowywaniu strategii na kolejne wyścigi niż na walce z wiatrem, co nam jeszcze za dobrze nie wychodzi. Liczymy że będziemy regularnie plasować się w czołowej „10", a na razie naszym głównym celem jest zakwalifikowanie się do wyścigu medalowego – dodała Agnieszka.
W klasie 470 drugą pozycję zajmują Turcy Efe Tulcali i Defne Danismend, a czołową trójkę zamykają Grecy Lampis Evlampios Giannoulis i Eleni Giannouli.
W klasie 420 w kategorii open, w której ściga się 110 załóg z 16 państw, zakończono, po sześciu wyścigach, eliminacje.