Weronika Folmer: wygrałam jeden, ale najważniejszy wyścig
W mistrzostwach Polski w sprincie w klasie Laser Radial Weronika Folmer tylko raz pierwsza przekroczyła linię mety. - Wygrałam jeden, ale najważniejszy, bo finałowy wyścig – powiedziała zawodniczka KST Elektryk Grudziądz.
W rozegranych w poniedziałek i wtorek kwalifikacjach najlepiej radziły sobie Wiktoria Walter (UKŻ Wiking Toruń) i Katarzyna Harc (TS Kuźnia Rybnik), które wygrały odpowiednio osiem oraz sześć z 10 wyścigów. Ta pierwsza nie zdołała jednak dotrzeć do finału, natomiast Harc wywalczyła ostatecznie srebrny medal. A późniejsza triumfatorka była w półfinale trzecia oraz druga. - W tych regatach wygrałam tylko jeden, ale najważniejszy, bo finałowy wyścig. Jestem bardzo zadowolona, bo po raz pierwszy zostałam mistrzynią Polski – stwierdziła.
Decydującej rozgrywki 18-letnia żeglarka nie rozpoczęła jednak zbyt dobrze. - Na pierwszą boję weszłam ostatnia i dziewczyny miały już nade mną sporą przewagę. One trzymały się jednak razem i kradły sobie wiatr. Poza tym w trójkę zdecydowały się popłynąć w lewo, a ja skierowałam się prosto i dostałam jeszcze szkwał z prawej trony, dzięki czemu wyprzedziłam rywalki. Co prawda po drugiej halsówce, kiedy wchodziłyśmy na ostatnią prostą, Kasia Harc była przede mną, ale znowu popłynęłam w inna stronę, znowu dostałam szkwał i ponownie ją wyprzedziłam. Kasia wychodziła z siebie, aby mnie dogonić, ale nie dałam się wyprzedzić. W finale sprzyjały mi też warunki, bo przez pierwsze dwa dni mocno wiało, a ja lepiej sobie radzę w słabszych wiatrach – przyznała.
Mistrzyni Polski w sprincie żegluje dopiero od pięciu lat. Zaczęła od klasy Cadet, później był Laser 4.7, a w tym roku przesiadła się na Lasera Radiala. - Mam jednak problemy, aby się przestawić. W Laserze 4.7 żagiel inaczej się układa, ale kiedy cisnę, to łódka idzie prosto, natomiast w Radialu płynie krzywo, a wtedy traci się na prędkości. A w sprincie wyścigi są krótkie i każda chwila nieuwagi może drogo kosztować. Cały czas trzeba być skoncentrowanym, bo jeden błąd może sprawić, że nie tyle straci się pierwsze, ile wręcz spadnie na ostatnie miejsce – wyjaśniła.
- Kasia ma problem mentalny. Z kolegami nawet rozmawialiśmy, że musimy na jej żaglu umieścić napis 4.7, bo kiedy go widzi to idzie jak przecinak, a kiedy patrzy na wielki brzuch Radiala, jest już zdecydowanie gorzej – ocenił prezes grudziądzkiego klubu, a jednocześnie ojciec złotej medalistki Włodzimierz.
Reprezentantka Elektryka nie weźmie jednak udziału w rozpoczynających się w piątek od wyścigu próbnego mistrzostwach Europy juniorów w klasie Laser Radial, które również będą rozgrywane w ramach regat Volvo Gdynia Sailing Days. - Tego startu nie miałam w planie, ale do Gdyni jeszcze wrócę i w dniach 17-19 lipca będę rywalizować w Pucharze Miasta w klasie Laser Radial – zapewniła Weronika Folmer .